Stań się księżycem moim,
a ja się stanę słońcem:
promieniem cię ukoję,
oplotę świetlnym pnączem
i pory twe pozłocę;
jak złocę drzew owoce.
Bądź jak zwierciadło moje,
a ja jak twe odbicie:
urodą cię przystroję,
obdarzę długim życiem
i skazy twe naprawię;
aż znikną wszystkie prawie.
Stań się aniołem moim,
a ja się stanę rajem:
w cierpliwość cię uzbroję,
otoczę rajskim gajem
i skrzydła twe pobielę;
na jutro… na wesele…
bo jutro przez niebiosa
pomkniemy serce w serce:
ja z bzem w upiętych włosach,
ty z różą w butonierce…
A potem u stóp Pana
uklęknę na kobiercu…
i jakby ciut zmieszana
przysięgnę twemu sercu
kochać zawsze i wszędzie
tylko ciebie, aniele.
Któż to wie, czy tak będzie…
Nie żądam nazbyt wiele?…
Gliwice 13.11.2007 r.